II etap MT Series 2012 - nocne stany świadomości
Relacja pojawiła się na portalu terenowo.pl:
http://www.terenowo.pl/extreme/mt-rally-a-mt-series/2196-ii-etap-mt-series-2012-nocne-stany-wiadomoci.html
Zimno, ciemno i daleko. Tak wygląda noc na drawskim poligonie podczas MT Series 2012. Trzeba mieć duży zapas determinacji, by w takich warunkach nie skapitulować przed czasem... Pożerając kolejne kilometry poligonu, wielu zapewne zadawało sobie pytanie rodem z Sienkiewicza: „co ja robię tu?”. Inni wykrzykiwali nazwisko filozofa: „Nietzsche, niczego nie widzę!!!”
Wystartowali w pięknej scenerii lasu sosnowego oświetlonego lampami ledowymi i latarnią jarzeniową. Wiatr skutecznie i widowiskowo nadymał materiał masztów i rozwiewał flagę startową, unoszącą się w cominutowych odstępach dla każdego z zawodników poszczególnych klas.
Patrząc na bohaterów całego zamieszania, mieliśmy nieodparte wrażenie, że za chwilę może być naprawdę ciężko. Oprócz standardowych kombinezonów, kurtek nieprzemakalnych przed wyjazdem na trasę w ruch poszły taśmy i folie spożywcze. Co poniektórzy owijali nimi jedynie spód nogawek od spodni, ale inni szli na całość: z przezroczystej folii spożywczej mieli „utkane” nowe ubrania. Co tam gore-texy i inne wodoodporne membrany! – najprostsze rozwiązania bywają najskuteczniejsze.
Z założenia trasa miała mieć niewiele ponad sto kilometrów i zawierać kilkanaście punktów zdobywanych podczas jazdy na azymut. Poranne wyniki wykazują, że dla niektórych wymagania te w ciemnościach okazały się zbyt duże. Podróżując za uczestnikami w poszukiwaniu nocnych ujęć zdjęciowo-filmowych, dało się zaobserwować załogi, które nawet trzy razy (i to w sporych odstępach czasowych) trafiały w to samo miejsce. Wielu zatrzymywało się, zawracało, kluczyło i szukało tej jednej, odpowiedniej drogi. Rozmawiając z osobami pilnującymi porządku na trasie, dowiedzieliśmy się, że błądzenie czy wjazdy na asfalt nie były rzadkością. Na domiar złego, kilka kwadransów po północy rozpadało się, co mogło zacząć działać deprymująco... Skąd taka pewność? Na załogę Terenowo.pl – podziałało! O 3 nad ranem po gorącym prysznicu z ulgą układaliśmy się do snu w śpiworach, starając się nie myśleć o tych nieborakach, którzy wciąż jeszcze walczyli z wyzwaniami drawskiego poligonu.
Obecność na sobotniej porannej odprawie była obowiązkowa, ale na szczęście lista startujących nie była sprawdzana. Nadzwyczaj niska frekwencja potwierdziła trudności i znoje nocnego, poligonowego ścigania.
Duże wymagania nocnego etapu mają swoje odzwierciedlenie w klasyfikacji – wiele załóg mimo dobrego rezultatu czasowego plasuje się w dolnej połówce tabeli. Wyniki potwierdzają jednak to, co dało się zaobserwować na trasie, gdzie mieliśmy nieodparte wrażenie niezwykle wyrównanej walki pomiędzy zawodnikami. W czołówce poszczególnych klas różnice są minutowe, a czasem wręcz sekundowe. Dwa etapy, które pozostały do końca rajdu wiele jeszcze mogą zmienić. Kto liczy na dobry wynik końcowy, musi wystrzegać się jednak omijania CP-eków – tego rodzaju błąd nawigacyjny „kosztuje” aż godzinę czasu.
Sobotni, trzeci etap rajdu ma mieć długość ponad 160 kilometrów. Po nocnym deszczu poligon tonie w wodzie i błocie. Wiatr i niska temperatura powietrza nie nastrajają optymistycznie, choć tu i ówdzie zza nieśmiało przeziera słońce...
Autorzy: Dorota Polak, Kamel, AK